
Ząbkowanie. Rodzice nie wspominają tego okresu najlepiej. Oto historie, które pomogą je przetrwać
Materiał promocyjny
Fot.: Shutterstock
W wielu przypadkach rodzice na sam dźwięk słowa “ząbkowanie” odczuwają ból głowy. Niestety okres, kiedy naszym pociechom pojawiają się pierwsze zęby, nie należy do najłatwiejszych. Marudzenie, ślinienie się i stan podgorączkowy to jedne z powszechniejszych objawów. Kiedy rodzice myślą, że jedyne, co pomoże im w tym czasie, to zatyczki do uszu, powinni posłuchać rad osób, które znalazły sposób na złagodzenie objawów ząbkowania.
Ząbkowanie musi przejść każde dziecko, a wraz z nim i rodzic. Ci, którzy mają już ten etap rozwoju za sobą, wiedzą, że nie jest łatwo. U każdego malucha ząbkowanie przebiega inaczej. Objawy ząbkowania są niejednoznaczne i zwłaszcza młodzi rodzice mogą nie dostrzec tego, że ich dziecko zmaga się z symptomami wyrzynania się zębów.
Najczęściej wraz z nim, występują dokuczliwe dolegliwości: pociechy stają się markotne, odczuwają swędzenie dziąseł, mają kłopoty ze snem i jedzeniem. W niektórych przypadkach może wystąpić biegunka, a nawet gorączka.
Ząbkowanie nie musi kojarzyć się źle
Rodzice, którzy chcieliby ulżyć swojemu płaczącemu maleństwu, często czują się bezradni. Zazwyczaj pierwsze zęby na dolnej szczęce pojawiają się między piątym a dziewiątym miesiącem, a są to jedynki. Każdy ząb może dawać inne objawy. Zważając na to, że ząbkowanie kończy się pojawieniem dwudziestu zębów mlecznych i ma przeważnie miejsce przed trzecimi urodzinami, warto znaleźć sposób na złagodzenie jego objawów. Istnieją metody, które przynoszą ulgę nie tylko dzieciom, ale też rodzicom.
- Marysia ząbkowanie przechodziła książkowo. Dolegliwości miała przy trójce i piątce. Bardziej bólowo-marudzące niż gorączkowe. Męczył ją przejściowy katar, zdarzała się też biegunka. Maciek już mniej schematycznie.

Całkiem pokręcił kolejność. Najpierw wychodziły jedynki oraz dwójki na górze i jednocześnie dwójki na dole. Bywał marudny, miał katar i biegunkę. Momentami bywał tak nieznośny, że miałam ochotę się wyprowadzić - opowiada Marta, mama dwójki dzieci.
Zwykle przed ząbkowaniem dziąsła dziecka są spuchnięte i zaczerwienione. Czasem mogą wyglądać na posiniaczone i rozpulchnione. Niemowlętom w tym okresie często dokucza brak apetytu, mają odruch wkładania rąk do buzi i problemy z zasypianiem. Najczęściej ząbkowaniu towarzyszy napadowe poczucie dyskomfortu, przez który maluchy są drażliwe i płaczliwe.

Fot.: Shutterstock
Jak wspomina Marta, początkowo próbowała naturalnych metod jak herbatki z dzikiej róży oraz rumianek. Skorzystała też z popularnych wśród rodziców gryzaków. Bez efektu. Ostatecznie u Maćka sprawdził się specjalny preparat na dziąsła.
- Na szczęście, w tej chwili kończą wychodzić piątki i zadziałał spray łagodzący objawy. To był jedyny ratunek, bo momentami był tak nieznośny, że nie wiedziałam zupełnie co robić. Teraz już tak się do niego przyzwyczaił, że sam podaje mi go, kiedy coś jest nie tak - mówi.
Podobne doświadczenia ma Olga, choć u jej córki początki ząbkowania nie były trudne. Co prawda często budziła się w nocy, ale Olga nie jest pewna, czy było to winą pojawiających się zębów, czy skoków rozwojowych.
- Początkowo sporadycznie masowaliśmy dziąsła. Wystarczyło najpierw dotknąć kostki lodu a później delikatnie zimnym palcem rozmasować doskwierające miejsce i był spokój. Dopiero kiedy wychodziły wszystkie trójki naraz, często marudziła i płakała. To był koszmar, miała wtedy już prawie 18 miesięcy - zdradza.
Wielu pediatrów zaleca rodzicom masaż dziąseł, jako metodę łagodzącą objawy ząbkowania. Zanim przystąpimy do czynności, powinniśmy pamiętać o dokładnym umyciu rąk mydłem z wodą. Później możemy ochłodzić palce, tak jak zrobiła to Olga, bo zimno przynosi przy tego typu dolegliwościach ulgę, ale nie jest to konieczne. Starajmy się, żeby nasze ruchy były lekkie i nie drażniły dziecka. Jeśli sam masaż nie działa, warto wspomóc się innymi metodami. Znajomi polecili Oldze Dentosept A mini.
- Nakładaliśmy Dentosept A mini bezpośrednio na dziąsła i stosowaliśmy go doraźnie. Zwykle pomagało.

Teraz piątka wyszła, nawet nie wiem, kiedy to się stało - wyznaje.
W jej ślady poszła także Patrycja. Mama dwojga dzieci przyznaje, że kiedy jej syn zaczął robić się markotny, od razu z polecenia znajomych kupili spray na ząbkowanie.
- Dzięki niemu ząbkowanie nie było strasznym przeżyciem. Kilka dni rozdrażnienia i koniec. U synka sprawdził się bardzo dobrze. Córka z kolei zupełnie nie marudziła. Jedynie obśliniła dużo gryzaków i zabawki - mówi z rozbawieniem.
U jednych dzieci sprawdzą się naturalne metody, u innych środki łagodzące objawy ząbkowania, które dostępne są w każdej aptece. Najważniejsze jest jednak, aby rodzice uzbroili się w cierpliwość i znaleźli sposób, który przyniesie ulgę ich maleństwu.